Jak powstają suplementy diety

Jak wyprodukować witaminkę / suplement diety?

Porządki w apteczce należy zacząć od suplementów diety. W większości przypadków ich cudowne właściwości to ściema.

Mamy ambitnego przedsiębiorcę, który ma kilkaset tysięcy złotych do zainwestowania. Na owego przedsiębiorcę spływa olśnienie – wymyślę coś innowacyjnego: skoro tabletki tak dobrze się sprzedają, będę sprzedawał suplement na bolące po treningu mięśnie! Biznesmen kupuje w hurtowni 10 tys. żelatynowych kapsułek za 400 zł, magnez pod postacią proszku (cytrynian albo chlorek magnezu, np. 25 zł za kg) i zioła w postaci suszu: do wyboru, do koloru, może być borówka czernica, dziurawiec, dzika róża (kilka, kilkanaście złotych za 100 g).

W garażu napełnia kapsułki, pakuje w blistry, żeby wyglądały jak lekarstwa (gdy ma większy budżet, może kupić na Allegro maszynę do robienia tabletek za kilkanaście tysięcy złotych), wkłada wszystko w ładne opakowanie, żeby owe dropsy wyglądały jak prawdziwe leki, i wymyśla chwytliwą nazwę, ot choćby Active Plus Mięśnie. Cena opakowania? 15 zł. Koszt produkcji kilka złotych. Gdy ma trochę więcej pieniędzy, inwestuje w reklamę. Efekt murowany- wielkomiejska klasa średnia biegnie do apteki po nowy regeneracyjny preparat. Może swój cud-preparat rozprowadzać  po aptekach, stacjach benzynowych albo zanieść do siłowni. Im bardziej kolorowe i krzykliwe opakowanie, tym większa szansa, że ktoś sięgnie.

Pamiętajmy, suplement diety nie wymaga żadnych badań potwierdzających skuteczność działania. Producent może wypisywać na ulotce to co mu wyobraźnia podsunie. Musi tylko zagwarantować, że preparat nie jest trujący. A nawet więcej – nie musi gwarantować ale musi zadeklarować, że ma odpowiednie dokumenty. Nie musi ich nawet pokazywać!

Suplementy diety dopuszczane są do obrotu przez Główny Inspektorat Sanitarny (GIS).  Do rozpoczęcia sprzedaży wystarczy powiadomić GIS o wprowadzeniu do obrotu suplementu i przedstawić projekt etykiety. Nie ma obowiązku wykonywania kontroli jakościowej, prowadzenia badań klinicznych (jak w przypadku produktów leczniczych),  przedstawiania badań trwałości, badań interakcji z lekami. Nikt ani producent, ani żaden urząd nie kontroluje skuteczności, działań ubocznych ani interakcji z innymi lekami.

Sama rejestracja suplementów diety jest prosta, mało kosztowna i trwa jedynie około roku. Na etykiecie należy umieścić wymagane oznakowania i suplement może zostać wprowadzony na rynek.

Dla łykaczy preparatów mam dobrą wiadomość: producentowi zależy na zysku, na niczym więcej. Producent boi się jakichkolwiek problemów, więc stosuje bezpieczne składniki, niespecjalnie interesując się skutecznością. Przecież nikt go nie oskarży o brak skuteczności a każdy oskarży jeżeli się otruje.

Przykłady radosnej TFUrczości naszych producentów:

Chrząstka rekina.

W końcu XX wieku zauważono, że rekiny nigdy nie chorują na nowotwory, ktoś rzucił pomysł, że tkanki rekina mogą mieć zbawienny wpływ na leczenie nowotworów u ludzi. Nie istnieją żadne sensowne badania potwierdzające skuteczność tego preparatu. Istnieją badania wręcz obalające tezy o zbawiennym wpływie chrząstki rekina, a mimo to w każdej aptece znajdziemy takie preparaty.

Kwasy OMEGA3

Innym przykładem mogą być wspomagacze układu nerwowego zawierające kwasy Omega3.  Niewątpliwie kwasy  Omega3 są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania naszego układu nerwowego (o ile znajdą się w mózgu) – to jest udowodnione naukowo. Jednak skuteczność preparatów doustnych blokuje nasz układ trawienny – po prostu nasze enzymy rozkładają te kwasy na proste składniki i do naszego krwiobiegu nic sensownego nie dociera!

Magnez

W obrocie znajdujemy magnez najczęściej w postaci węglanu, rzadziej w postaci cytrynianu albo mleczanu. Węglany są tańsze w produkcji więc stanowią bardzo dużą część oferty. Jednak badania mówią, że z węglanu wchłania się około 4% magnezu a z cytrynianu około 90%.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *